top of page

Wspomnienia...

Jeszcze wiele Biegów przed nami

- rozmowa z Pawłem Marcinkiem, członkiem Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Bukówcu Górnym i Komandorem  XXX Biegu Sokoła

Jakie znaczenie ma Bieg Sokoła dla Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, Bukówca, jak i sportu biegowego w gminie?

Impreza od początku miała promować bieganie i zdrowy, aktywny tryb życia. Chyba nam się to udało, ponieważ  co roku w Biegu bierze udział 30 – 40  biegaczy z terenu Gminy. Uważam, że jest to sukces, szczególnie jeśli chodzi o imprezy biegowe na wsi. To, co kiedyś było dziwactwem, teraz stało się modą i stylem życia. Ludzie nie wstydzą się biegać. Bieg Sokoła łączy też całe społeczeństwo lokalne. Wiadomo, potrzebne są też środki, ale sa sponsorzy, którzy od wielu lat nam pomagają, ufają nam, więc chyba robimy dobrą robotę.

Jak Bieg wpisuje się w mapę imprez biegowych w Polsce ?

Kiedyś był to unikatowy Bieg, obecnie jest tych imprez bardzo dużo. Nasz Bieg dwa razy został uhonorowany certyfikatem Złoty Bieg. Jest to tym ważna nagroda, że w tym plebiscycie głosują biegacze. Teraz jest trudniej się przebić, ze względu na masowość różnych biegów, np. od kilku lat w tym samym terminie co nasz Bieg, organizowany jest półmaraton w Poznaniu. My jednak stawiamy nie na ilość, ale na jakość, bo zdajemy sobie też sprawę z naszych możliwości organizacyjnych, także finansowych.

Jak zmieniał się Bieg Sokoła przez te 30 lat?

Bardzo się zmienił. 30 lat temu startowało 8 zawodników, był oczywiście start, meta i dyplomy, ale był to zupełnie inny Bieg, bardziej na zasadzie: „pobiegamy trochę po zapłociach”, a potem się to wszystko rozrastało, dochodziły biegi młodzieżowe i bieg na 5 km. Kiedyś startowaliśmy też z Boszkowa.. Różne były pomysły. Organizacją pierwszych edycji Biegu zajmowali się m.in. Grzegorz Mierzyński, Jan Husiatyński, Andrzej Świętek, oni to ciągnęli i tak się rozrosło. Wszystko zależało też od tego, jakie było zapotrzebowanie, ilu biegaczy przyjeżdżało, chociaż wiadomo, że nie było ich tak dużo jak teraz, była to garstka ludzi zakręconych na punkcie biegania. Trzeba też powiedzieć, że biegów w Polsce, które mogą poszczycić się tak długą tradycją, jest bardzo mało, ponieważ bieganie nie było tak popularne jak obecnie. Kilkanaście lat później do Biegu Sokoła dołączyliśmy Mistrzostwa Polski Lekarzy, które w tym roku odbędą się już po raz 18-sty.

Jakie są zapatrywania T.G. „Sokół” odnośnie przyszłości Biegu Sokoła?

Nikt tego nie wie. Cały czas zmieniają się przepisy dotyczące bezpieczeństwa imprez masowych, nie wiadomo, jak to się dalej potoczy, i czy będą ludzie chętni, żeby organizować Bieg. Myślę jednak, że tak, i na razie to powinno odbywać się tak, jak się odbywa, nie widzę tu możliwości jeszcze większego rozwoju imprezy. Można pomyśleć o zmianie, czy też dołożeniu jakiejś innej dyscypliny – kiedyś w Biegu brały udział osoby jeżdżące na rolkach, ale to wymaga też zaangażowania wielu osób. My oczywiście nie możemy narzekać, bo przy Biegu pracuje społecznie 120 osób, za co składam im szczególne podziękowania. Mam nadzieję, że jeszcze wiele Biegów przed nami.

Rozmawiała: Dagmara Królikowska

Tak Bieg Sokoła wspominają...

Jan Husiatyński

Ja swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem w 1978 roku, a więc jeszcze przed I Biegiem Sokoła i jako „lekko doświadczony” mogłem już trochę podpowiedzieć organizatorom w Bukówcu co i jak mogą zrobić, co usprawnić, ponieważ na początku po prostu szli na żywioł, nie wiedzieli do końca jak to powinno wyglądać, bo wszystko było przecież nowe… Były to zresztą początki biegania w ogóle w Polsce. Niedługo potem zaczął biegać też Andrzej Świętek i tak jeździliśmy i podpatrywaliśmy organizację innych imprez i te dobre rzeczy staraliśmy się włączyć w bukówiecki Bieg. Od 5-go Biegu już wszystko było tak, jak powinno. Impreza zaczęła się wyróżniać właśnie pod względem organizacyjnym, ponieważ zajmowali się tym biegacze, osoby, które miały już rozeznanie w świecie sportu biegowego, a nie urzędnicy. Środowisko zaakceptowało ten Bieg i tak trwa to do dzisiaj. Lubiłem biegać w Bukówcu. Jest tu specyficzna atmosfera – organizatorzy i publiczność przyjmują biegaczy z dużym entuzjazmem i serdecznością, dlatego chętnie tu przyjeżdżają, mimo iż może nagrody w innych biegach są bardziej wartościowe.  Miłe jest też to, że akurat w Biegu Sokoła wynagradzane jest 6 miejsc w każdej kategorii, a więc duża grupa osób jest doceniona. Trzeba powiedzieć, że od początku ideą imprezy była popularyzacja biegania wśród amatorów, dlatego też organizatorzy starali się stworzyć taką atmosferę, aby uczestnicy czuli się tu dobrze i chętnie wracali.

Szczególnie wspominam II Bieg Sokoła, ponieważ dzień wcześniej w Bukówcu odbyło się wesele Alicji i Zbigniewa Horników, biegaczy z kadry Polski w biegach na orientację. Następnego dnia małżonkowie wraz z gośćmi weselnymi pobiegli w Biegu. Ja też pobiegłem wtedy po raz pierwszy, wraz z moim kolegą Edwardem Radke. Pamiętam też, że kolejny, III Bieg, wygrał radziecki żołnierz - jego kompania stacjonowała wówczas w Legnicy.

Edward Radke

Jeśli chodzi o uczestnictwo w tej imprezie, to mam opuszczony tylko jeden Bieg. Do biegania przekonał mnie Andrzej Świętek, Jan Husiatyński i Grzegorz Mierzyński, bo oni byli pierwszymi organizatorami Biegu Sokoła. Poziom tej imprezy określiłbym jako europejski, ponieważ dużo jeżdżę po różnych imprezach sportowych i widzę jaka jest organizacja tam, a jaka u nas. Osoby z którymi się spotykam też potwierdzają, że organizacja w Bukówcu jest bardzo dobra. Warto dodać, że Bieg Sokoła otrzymał dwukrotnie certyfikat Złotego Biegu, a w tym plebiscycie głosują właśnie uczestnicy. Jest tutaj dobra atmosfera, na którą wpływ ma również otoczenie - jest dogodny parking, stołówka, sala, schronisko, a na innych imprezach często trzeba przebierać się na dworze, nie ma gdzie zaparkować samochodu... Przez lata Bieg Sokoła zdobył renomę. Często mówiąc o Bukówcu, słyszę "aaa Bieg Sokoła, byłem tam...". Kilkanaście lat temu ubolewaliśmy, że nie ma biegaczy, było nas może z 4 w gminie, a obecnie jest aż 46 biegaczy w gminie i powinno się tych ludzi promować. Jeśli mógłbym coś zasugerować organizatorom, to dobrze by było, aby biegacze z gminy przy dekoracji byli nagradzani na początku, a nie jak to ma miejsce obecnie, na końcu. Uważam tak, ponieważ z doświadczenia wiem, że do końca zostaje bardzo mało kibiców, przez to społeczeństwo lokalne nawet nie zna swoich biegaczy i nie ma możliwości ich poznać. Cieszy nas, że Bieg Sokoła się tak rozrósł i oby wszystko się tak dalej rozwijało. Przyszłość Biegu widzę w jasnych barwach, tym bardziej, że jest teraz trend na bieganie. 

bottom of page